Psychologia tłumu w ratownictwie medycznym

Psychologia tłumu w ratownictwie medycznym

Psychologia tłumu narodziła się w XIX wieku. Za jej prekursora uważa się francuskiego lekarza, antropologa i socjologa Gustava Le Bona (1841-1931), poddającego szczególnej analizie przypadek tłumu ludzi, który – jako zbiorowość – zachowuje się w danej sytuacji zupełnie odmiennie niż suma poszczególnych jednostek tworzących tłum, gdy stają w samotności przed identycznymi problemami.

Jedną z najważniejszych cech tłumu według Le Bona jest przede wszystkim to, że jednostka w tłumie, choćby pod wpływem samej jego liczebności, nabywa poczucia niezwyciężonej potęgi, dzięki czemu czasem pozwala sobie na upust tych namiętności, które, będąc sama, z pewnością stłumiłaby. Zanika poczucie odpowiedzialności. Tłum jest anonimowy, jest więc nieodpowiedzialny.

Anonimowość uczestników zdarzenia daje poczucie bezkarności, co potęguje zachowania sprzeczne z normami społecznymi. Zmniejsza się poczucie odpowiedzialności oraz lęk przed prawem i karą. W takich sytuacjach często dochodzi do przepychania, przypadkowych upadków, stratowania uczestników czy aktów agresji i wandalizmu. Połączenie tłumu i poczucia zagrożenia prowadzi najczęściej do wywołania paniki. Skuteczne udzielanie pierwszej pomocy medycznej uzależnione jest od sprawnego radzenia sobie z tłumem oraz przeciwdziałania powstawaniu paniki zbiorowej. W tym celu konieczne jest odpowiednie przygotowanie zarówno personelu medycznego, jak i laików do pracy w sytuacjach zagrożenia.

Jak reaguje tłum, jak reagować na taką sytuacje i jakie cechy charakterystyczne ma taka grupa ludzi?

Wszystko skupia się w 6 zasadniczych punktach:

  1. Zbiorowa odpowiedzialność – „efekt rozmycia”. Jeśli będziemy mieć jednego poszkodowanego i jednego świadka zdarzenia, to większe jest prawdopodobieństwo, że ten świadek zdarzenia udzieli poszkodowanemu pierwszej pomocy, natomiast jeśli będziemy mieć 30 osób, szansa na udzielenie pomocy rozmywa się już na te 30 osób.

  2. Zwracamy się do konkretnej osoby o pomoc, czyli nie mówimy do ogółu jako do całości, tylko wybieramy konkretną osobę z tłumu, np. „Pan w czerwonym płaszczu... pani w zielonej apaszce proszę zadzwonić na 999”, ponieważ samo zwrócenie uwagi i słowa typu: „Niech ktoś zadzwoni po pomoc” jest słabym sygnałem do tego, że ktoś to zrobi.

  3. Nic na siłę – czasami możemy napotkać na opór osób, które nie będą chciały nam pomóc, lepiej wtedy poradzić sobie samemu; jeżeli ktoś nie chce bądź zachowuje się agresywnie, lepiej sobie dać spokój i samemu zacząć udzielać pierwszej pomocy na miejscu zdarzenia.

  4. Agresja budzi agresję – jeżeli gdzieś w tłumie osób znajdzie się ktoś, kto będzie nas zaczepiał, wyzywał lub wręcz wymuszał od nas fizyczny kontakt (przepychanki itp.), na pewno nie warto jest odpowiadać tym samym, bo za chwilę może dojść do bójki i sami tej pomocy będziemy potrzebować – nie reagować zatem na agresję tłumu.

  5. Syndrom „białych rękawiczek” – sposobem postępowania w pierwszych minutach, kiedy mamy tłum i przebijamy się przez niego, aby udzielić tej osobie pierwszej pomocy, a mając przy sobie parę rękawiczek lateksowych wystarczy założyć w obecności tłumu takie rękawiczki – to działa na tłum jak informacja – pojawił się człowiek, który zna się na rzeczy, który wie, jak udzielić pierwszej pomocy – to działa magicznie i ludzie na widok takich białych rękawiczek ustępują i mniej przeszkadzają w danej chwili.

  6. „Niebieski kwiat i kolce” – scena z filmu Shrek, czyli dyplomatyczny sposób pozbycia się przeszkadzającego z miejsca zdarzenia i prośba o przyniesienie butelki wody, bandaża czy pokierowaniu karetki na miejsce zdarzenia.


Sebastian Wierzbiński
następny artykuł